Godzina 12 w nocy, jak mnie coś nie ukłuje, momentalnie się obudziłem. To już nie było głaskanie tylko taki ból pulsacyjny, jakby ktoś złapał gąbkę i ją ściskał w dłoni. Myślę sobie przejdzie za chwilkę samo, poczekam. Tak sobie czekałem do godziny drugiej w nocy i chcąc nie chcąc musiałem wziąć paracetamol bo bym nie zasnął. Pomogło, tyle że tylko na trzy godziny i o piątej nad ranem znowu pobudka i kolejny paracetamol i tak dotrwałem do śniadania. Ból nie ustępował więc nie było wyjścia, idziemy do lekarza.
Lekarz popatrzył, ostukał i werdykt: proszę zrobić badanie moczu. A że było to rano zdążyli zrobić w laboratorium do południa i udało mi się zdążyć jeszcze do tego samego. Lekarz wziął wyniki i po chwili wydał wyrok: zapalenie bakteryjne nerki. No masz tego mi jeszcze trzeba było do szczęścia. Dostałem antybiotyk i ból miał ustąpić.
Tak więc jestem w domu biorę lekarstwo i czekam, za pół godziny faktycznie, ból ustąpił i już zacząłem się dobrze czuć gdy naglę dostałem dreszczy i to prawie takich jak po pierwszym interferonie na terapii. trzepie mnie niemiłosiernie na łóżku, jest mi zimno więc czekam tylko na falę ciepła w postaci gorączki, która atakuje przeważnie po takich dreszczach. Mówisz i masz, chwilka i 38,6 no to znowu paracetamol. Koło godziny 20tej doszedł znowu ten ból nerki, który już miał nie wrócić. Wytrzymałem do 23ciej i znowu paracetamol, kolejny o godzinie drugiej w nocy, kolejny o 6 rano i skończyły mi się leki przeciw bólowe. Rano dostałem apap i jakoś przetrwałem z tym bólem nerki do popołudnia. Około 16tej zaczęło boleć już na poważnie wiec dwa apapy, o godzinie 21 kolejne dwa już nie pomogły i chcąc nie chcąc o 23ej trzeba było pojechać do najbliższego SOR-u.
No tam lekarz zdiagnozował kolkę nerkową i poinstruował mnie, że nie jest moim lekarzem i abym rano szedł do swojego aby mnie skierował na USG i jak chcę to mogę dostać jedynie zastrzyk przeciwbólowy. Wyboru dużego nie miałem, więc się zdecydowałem, przynajmniej prześpię resztę nocy. Dostałem ketonal i nie wiem co mnie wtedy bardziej bolało nerka czy mój pośladek ;). Przebyłem 30 km po to aby mnie przestała boleć nerka a zaczęła d… .
Do samego ranka przespałem bez odczucia nerki. Poszedłem do lekarza po skierowanie, które dostałem po małych pertraktacjach…. eh ta służba zdrowia, jak człowiek coś potrzebuje to się trzeba kłaniać. Pojechałem do szpitala, tam doczekać się na USG to jest mistrzostwo świata. Jednak się udało i wykluczyli kamienie w nerce co mnie bardzo zadowoliło. Tak więc, z powrotem do lekarza, jednak nie zdążyłem do tego co mi pisał skierowanie i musiałem iść do innego. Ten drugi mnie oklepał( ja rozumie uderzyć w nerkę lekko ale tak przywalić….) ponaciągał i stwierdził, że ból może być powodowany przez odcinek lędźwiowy kręgosłupa a i również przez zapalenie nerki, które mam. Recepta, siedem pozycji + antybiotyk od poprzedniego lekarza i 150 zeta nie moje ale przynajmniej po dwóch dniach ból nerki ustąpił. Teraz do przyszłego poniedziałku jeszcze leki brać mi pozostało i kolejne badanie moczu i zobaczymy czy pomogło.
Trzeba mieć zdrowie i pieniądze aby się leczyć……